„To nie była”
„To nie była”
To nie była złota polska jesień
ani zima lukrowana czystobiała.
Był ponuromroczny listopad
kiedy ona szła i płakała.
Wichry ludzkich języków ją szarpały
zdzierając resztki łachmanów godności
a ona się do marzeń uśmiechała
i szła drogą swojej miłości.
Śnieg z deszczem siekł oddech zapierając,
kłując igiełkami dokuczliwości,
zimne liście plotek wiatr rzucał pod nogi.
Pogoda i ludzie nie mają litości.
Drżała z zimna w podmuchach spojrzeń
żaden krok na jej drodze nie był prosty,
potykając się na szronie złośliwości
ona szła uparcie do wiosny.
Wiatr zrywał z niej strzępy ambicji,
nie chroniło przed nim żadne ramię mocne.
Wspięła się na lazur szklanogóry marzeń
i znalazła najcudniejszą wiosnę.
Ona to nie słodka Marysia-sierotka,
ani nie rycerza prześliczna wybranka,
nie Królewna Śnieżka ani dobra wróżka.
To koszmar i szczęście – jej imię Kochanka.
- „Taka”
- Przemijanie