Parę słów o drodze.

A teraz parę słów o drodze. 1187 km. Trasa Lubliniec – Strzelce Opolskie straszna. Potem już całkiem dobrze. Za granicą, w Niemczech to już bajka. Brak ograniczeń prędkości bardzo mi się podoba. Co prawda daleko mi do tych pożeraczy dróg, ale jak się depnie, to się autko całkiem nieźle kula. Sporadyczne ograniczenia dadzą się przeżyć. Gorzej jest w tej jedynej miejscowości, gdzie łączą się dwie autostrady. Nagłe zwolnienie do 50-ciu powoduje szok zarówno dla samochodu jak i u kierowcy. Użycie lewej nogi do sprzęgła jest zdecydowanym wyrwaniem z letargu. No i granica z Holandią. Ciśnie się wtedy na usta – jak to, tylko sto dwadzieścia?! Całe szczęście to jedynie 200 km. Ogólnie droga bardzo dobra. No i wtedy zaczyna jadącego nurtować pytanie- dlaczego droga Wrocław – Olszyna jest zrobiona, a odwrotnie nie? Zmusza to tzw. użytkownika do tłuczenia się przez ponad siedemdziesiąt kilometrów po strasznych dziurach, albo do nadłożenia drogi, by pojechać przez Zgorzelec. Jakoś tak mi przyszło do głowy, że moje ukochane Ministerstwo Infrastruktury wykazało się logiką nie do odparcia. Bo, jak nie daj boże jakiś obcokrajowiec wjedzie do Polski i go trochę wytrzęsie, to jak będzie już wracał może o tym zapomni. Każdy sam po sobie sądzi. Mam na myśli Ministra wyżej wymienionego działu. Którego niniejszym pozdrawiam. Jak zawsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


dziewięć − = sześć