W błękit

 

 

głębia nie ma końca
zasnąłem
– złoto człowiek czoło –
w przeciągu i dusza została porwana
w barw świat
rozciągnięty poza przestrzeń
w inny wymiar
brat zjaw
próba wizji, Kruszywo bożej drogi
podręczny bagaż do samolotów międzywymiarowej marynarki elegancji
woli życia w powtórzeniach bez przedustawnej harmonii
lokalnego porządku koła ruchu ze świadomością – klejnotem w herbie
dążenia niedźwiedzi niebieskich w powodzi uwolnionej serca pośladków piersi
ucisków rozrywających przeponę w radosnym niepokoju

dążenia duszy w psie Bogu człowieku słoniu
róże w różach
jakoś pies może dogonić człowieka
człowiek będzie wył jak niedźwiedź i się tarzał
niedźwiedź choć nie zje obiadu nożem i widelcem
to i Staś od razu nie zje
a wyprzedzi mnie w znalezieniu policzka Matki Boskiej by się przytulić
ja nie

wypróbowano w moim wzroku rozkosz ryby zanurzającej się w kiściach głębiny
lot nurkujący orła
a w odwadze centaurów ja i Homer uczyliśmy się żyć
roje są filozofami
ameba nie wypowie Raju Dantego
przemieniona Ziemia przypłynęła ludziom do głowy
schody wzwyż dla wszystkiego i jedności
ruch nasycania się w bezruchu
nabieranie łez i pól energii
widzenie, skóra, połączenie z kośćmi kołczanem strzał

ból brzucha – ha – w której galaktyce jest pieczenie skóry
mowa ciała poprzez mózg
mowa mózgu poprzez ciało
odżywianie
rozmnażanie
pożar
pamięć
rozciągłość zmysłowego postrzegania
ciało jako znów wzbudzona faza energii
substancja nazywająca i idealizująca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


× dwa = dziesięć