„Ostatni list”
„Ostatni list”
Miałem sen.
Przy piersi żona i dzieci.
Niedzielne południe, spacer i lody.
Zwyczajny dzień.
Słońce opromieniało każdy kąt naszych ciał,
nieruchomych na piasku.
A każdy czyn to miłość bez słów.
Nagle okrzyki:
Kryć się!!!
Chwytać za broń!!!
Żono kochana…
Dzieci najsłodsze…
Myśli me wokół was.
Nagle ból jak wąż skrępował me ciało
I półmrok oczy me spowił.
Serce me przy was zostawiam…
Kocham…
- „Deszcz”
- „Patriota”