„Zwątpienie”

„Zwątpienie”

Zastanawiam się nad moim życiem
Między trzeźwością moją, a piciem
Jak mi jest trudno z tym problemem żyć
Dlaczego ja zawsze muszę trzeźwym być
Z tym cholernym dylematem źle się czuję
Ciężko mi, po co ja się tym truję
Męczy i dręczy czasami ta abstynencja
Jak wyrok przed śmiercią straceńca
Ale czasami przejawia mi się jakaś siła
Chce mi się żyć, ona mnie oświeciła
Potem to wszystko raptownie się zmienia
Powracają me myśli do dawnego otoczenia
Walczę po nocach nad własną osobą
Muszę długo jeszcze popracować nad sobą
Targają mną w duszy jakieś przeciwności
Za chwilę wracam do normalności
I odzyskuję powoli równowagę
Swój nowy dzień biorę pod rozwagę
Po tak krótkiej abstynencji
Jeszcze mnie alkohol nęci
Myśli moje poplątane zadają mi pytanie
Żyć w trzeźwości, czy zostać draniem
Do klubu „Skarbnik” ochoczo chodzę
Raz się z życia cieszę, raz myślą odchodzę
Słaba ma dusza, kruche me ciało
Jak tej abstynencji mam bardzo mało
Zaczynam tych ludzi w klubach rozumieć
Jaką wartościową cechą trzeba umieć
Tylko tutaj otuchy mi dodają
Mądre słowa sił mi dają

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


dziewięć − = pięć