„Kamienne serce”
„Kamienne serce”
Skały i głazy Tobie Boże pokłon oddają
Rzeki i morza, wiatry szumem Ci śpiewają
A nasze ludzkie serca są tak zatwardziałe
Smutne jest oblicze Boga, bo grzechy są nie małe
Dusze nasze nie chcą spojrzeć prawdzie w oczy
Krew nam w żyłach zaczyna żółcią się toczyć
Słuch nam też zanika, gdy woła serce potrzebujące
Kamienne serce, nie czułe, bo ropniem zalewające
Ręce i nogi też usychają jak badyle
Nic nie dają Bogu, tylko tyle
Brak tolerancji dla naszych braci
Z głazu serca stają się jak trędowaci
Od Boga przecież tyle dobra, tyle łask otrzymujemy
Szatanowi służymy i jemu hołdujemy
Podczas Mszy świętej boimy się spojrzeć na ołtarz uświęcony
Całkiem inną myślą jest rozum skupiony
Słowa Bożego słuchamy całkiem ozięble
A tenże Bóg wciąż głosi miłosierdzia orędzie
Ręce wciąż wyciąga do nas z krzyża grzeszników
Bo miłosierdzia jest w Nim bez liku
Na kolanach należyty hołd oddać się Mu boimy
Pół siadem klękamy, a nóż sobie szatę zbrudzimy
O ludu mój, ludu zmień wreszcie swoje oblicze
Skruszcie swoje serca, bo krótkie jest nasze Zycie
Oddajcie póki czas Bogu serca skruszone
Bo zatwardziałe serca w otchłań będą wrzucone
- „Lament duszy”
- „Ileż to już razy w moim życiu?”